Napisała Narwana w dniu
W piwnicy Wioletty zamieszkał pewien byt. Kobiecina, silna i samodzielna, z pewnością zna się na rąbaniu drewna, rzeźbieniu w nim i szyciu szmacianych laleczek napchanych ziołami. Jednak nie potrafi wypędzić ze swojej leśnej posiadłości ducha. Zamieszcza ogłoszenie - gdzie, nie wiadomo, może gdzieś na drzewie - o dość prostej treści: starsza pani szuka doświadczonego Carimary w sprawie problemu z duchem. Na to wezwanie odpowiada niema, czarodziejska postać porozumiewająca się przy pomocy kart z hasłami zebranymi w otoczeniu. W pewnym sensie Carimara to mały detektyw wysnuwający wnioski z obserwacji oraz "zeznań" drugoplanowych bohaterów.
Chatę wiedźmy otacza zaniedbany ogród i płot, na którym lubi przesiadywać padlinożerna sowa. Zwierzę jest gadatliwe, wścibskie i wypowie się na każdy podsunięty mu temat. Owoce dzikiej róży? Nie jedz tego, są paskudne! Staruszka? Czekam, aż wyzionie ducha, żeby zeżreć jej ciało! Drewniane posągi? Jeden z nich Wioletta wychrzaniła do rzeki, wydając przy tym okrutne dźwięki! Znalazłeś klucz do skrzyni? Ojej, chcesz dostać medal za zaradność? I tak dalej, i tak dalej.
Wiedźma, choć potrafi być złośliwa i jest mniej wylewna od sowy, bardzo dba o Carimarę. Zaoferowała mu ciepłe łóżko, pożywienie i pomocną dłoń - w dosłownym znaczeniu. Kiedy Carimara błędnie odpowie na pytania piwnicznego bytu (Kim byłem? Kto mnie zabił? Czym mnie zabił?), pozbawia głównego bohatera przytomności. Wówczas Wioletta roztkliwia się nad istotką, którą ugościła na nielimitowany czas, i zanosi Carimarę prosto w objęcia miękkich pierzyn. Oczywiście sekrety wiedźmy nie znają końca. Dlaczego w szopie rozkłada się ciało popielicy? Do kogo należy grób przy rzece? Co oznacza wszędobylska lawenda? To wszystko Carimara musi poskładać w swojej głowie samodzielnie.
CARIMARA: Beneath the forlorn limbs rozpoczyna się jak baśń, słowami "Dawno, dawno temu...". Bohaterowie tej baśni nie należą do najpiękniejszych i najbardziej dobrotliwych, ale Carimara to akurat neutralny charakter. To nasze oczy na tę niewielką okolicę odwiedzaną przez czaple, gołębie i jelenie. Zamiast mieczyka, Carimara dzierży w dłoni karty i nie rozstaje się z nimi ani na chwilę, dlatego z dolnej krawędzi ekranu stale wyłania się portret zamaskowanej postaci z podpisem "Carimara". Druga domyślna karta to opcja "odejdź" pozwalająca na wycofanie się z dialogu. Całą resztę kart, kluczowych haseł pozwalających na przeprowadzenie śledztwa, trzeba zebrać w domku Wioletty i poza nim, wchodząc w interakcję z połyskującymi obiektami.
W tym krótkim i pozbawionym niebezpieczeństw tytule (umówmy się, że bycie znokautowanym przez piwniczny byt to część procesu) zaznamy zarówno osobliwego klimatu, jak i zewu romantyczności. Pozytywnie zaskakuje mnie, jak wiele wizualnych wskazówek zamieszczono w tak małej produkcji. A może dlatego, że jest mała i ograniczona pod względem terenu, twórcy udało się dopieścić detale. Nawet teraz, patrząc na włączony gdzieś w tle zrzut ekranu, nagle mnie tknęło! Wiem, co zabiło popielicę uwięzioną w szopie!
Pomimo niewielkiej liczby postaci oraz kart, jest ich zaledwie kilkanaście, rozwiązanie zagadki ducha goszczącego w podziemiach zdecydowanie nie należy do najłatwiejszych. Warto wczytać się kilkukrotnie w słowa Wioletty i sowy, z dużą uważnością rozglądać się po chacie i nie obawiać się wypróbowywać nowych kombinacji, jeśli chodzi o wybór odpowiedzi na pytania zadawane przez byt. Wyjście od najbardziej narzucających się teorii z czasem zacznie nakierowywać odbiorcę na mniej oczywiste przypuszczenia. Obecność polskiego tłumaczenia pozwala jeszcze głębiej wsiąknąć w fabułę i bez przeszkód śledzić każdą rozmowę.
W CARIMARA: Beneath the Forlorn Limbs styl graficzny tworzy most między baśniowością a upiornym klimatem. Nie jest to klasyczna pikselowa grafika, lecz misterna, teksturowana oprawa wizualna z detalami, które mogłyby zostać wyjęte z ilustrowanych opowiadań dla starszych odbiorców. Postacie cechują się nienaturalnym i lekko przerażającym wyglądem - wyłupiaste oczy, przerysowane uśmiechy, dwie pary rąk. Kolory oscylują wokół szaro-fioletowych tonów ze śladową domieszką zieleni, co nadaje opowieści sennego, melancholijnego nastroju. Zabawa światłem i fakturą znakomicie podkreśliła tajemniczą aurę świata gry.
Jeśli lubicie gry balansujące na granicy piękna i dziwności, CARIMARA, wraz ze swoim potencjałem na kolejne epizody, powinna znaleźć się na waszym radarze. CRITICAL REFLEX jako wydawca po raz kolejny pokazuje, że potrafi wydobywać z mroku to, co najbardziej intrygujące.
Wykorzystaj wizualne tropy i przeprowadź małe śledztwo w chacie Wioletty, by odpowiedzieć na trzy pytania, które stawia tajemniczy byt z piwnicy: Kim byłem? Kto mnie zabił? Czym mnie zabił?
Producent: Bastinus Rex
Wydawca: CRITICAL REFLEX
Rok: 2025
Regularna cena (Steam): 14,67 zł
Ocena (Steam): przytłaczająco pozytywna (+1k recenzji)
8/10
Zbieranie kart, przesłuchiwanie postaci pobocznych i chłonięcie magii małego leśnego zakątka podobało mi się - bardzo. W tej urokliwej i odrobinę mrocznej produkcji tkwi sporo potencjału na dodatkowe epizody. W końcu tytułowy Carimara mógłby rozwiązywać kolejne sprawy związane z oryginalnymi mieszkańcami lasu. Warta uwagi gra za cenę wypasionej kanapki.
Jeśli piszesz o grach i masz chęć wspólnie coś stworzyć lub jesteś niezależnym twórcą gier i chcesz, aby dowiedziało się o niej jak najwięcej osób, napisz na adres:
narwana.games@gmail.com
© Narwana Games 2025