Flock w języku angielskim oznacza gromadę, zgraję, stado ptaków albo nalatywanie i gromadzenie się. To proste i zabawnie brzmiące słowo, które celnie określa to, czym Flock jako gra jest. Formujemy swoją własną latającą trzodę i beztrosko spędzamy czas w urokliwym świecie zbudowanym z kilku różnych biomów. Nie musimy martwić się o potrzebę odpoczynku czy pożywiania się, za to możemy przebierać swoją postać, paść owce i identyfikować gatunki fantastycznych fikcyjnych zwierząt. Wcielanie się w zoologa to przednia rozrywka, ale i relaksujące zajęcie.
Przed rozpoczęciem właściwej rozgrywki należy stworzyć postać w dosyć prostym kreatorze. Gracz może nadać jej dowolne imię, dopasować motyw kolorystyczny skóry i włosów, a także wybrać umaszczenie dużego, pociesznego ptaka, na którym latamy. Do wyboru jest również kilka podstawowych części odzieży. Wszystkie wymienione elementy są intensywnie pstrokate i wesołe, natomiast ograniczony ich wachlarz przyśpiesza cały proces. Później i tak będziemy mogli nanieść zmiany i uszyć nowe ubrania u wędrownej krawcowej o imieniu Nadiya.
Główny charakter zmierza w kierunku Wodnych Wież, gdzie zamieszkuje jego ciocia Jane. Profesorka zoologii wyjawia, że przez masywny chmurowzlot - zjawisko pogodowe polegające na podnoszeniu się poziomu chmur do tego stopnia, że zakrywają one ogromną część wyspy - nie jest w stanie kontynuować prac nad książką, ptasim przewodnikiem. Na domiar złego chmury "pochłonęły" grupę młodych badaczy, którzy pomagali Jane, ale nie byli w stanie doścignąć i przyjrzeć się wielu stworzeniom. Pod czujnym okiem ciotki musimy zidentyfikować kilka pierwszych osobników. Jane zależy na tym, abyśmy sumiennie wypełniali rozmaitymi gatunkami dziennik i przyprowadzali do niej najbardziej wyjątkowe okazy. W wabieniu istot mają pomagać wabiki - kolorowe gwizdki wydające różne melodie. Problem w tym, że niepostrzeżenie w Wodnych Wieżach zjawiają się biule kradnące i rozkradają wabiki, po czym porywają torbę z karmą. Przez tę nagłą sytuację nasze zadanie staje się znacznie trudniejsze. Wabiki będą rozrzucone po całej wyspie, poukrywane w miejscach do pasienia owiec.
Część obszarów wyspy na początku jest zablokowana. Uzyskanie dostępu do nich wiąże się z ukończeniem misji powiązanych z rzadszymi gatunkami stworzeń, po których zawsze następuje chmuropad odsłaniający nowe tereny pełne fascynujących istot. To dobrze, że niedostępne biomy są ukryte pośród chmur, a nie zagrodzone bramami lub niewidzialnymi ścianami. Dzięki temu zabiegowi proces przechodzenia do kolejnych partii wyspy wydaje się czymś mocno scalonym z naturą, zaś gracz nie jest przytłoczony zatrważającą liczbą miejsc do odhaczenia.
We Flock wysokość lotu jest automatycznie dostosowywana, co oznacza, że kontrolujemy tylko kierunek podróży i korzystanie z kilkusekundowego przyśpieszenia. Obijanie się o skały i wpadanie w drzewa jest niemożliwe. Na początku nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że pewna swoboda ruchu jest mi odbierana, ale z czasem doszłam do wniosku, że to niezmącony żadnymi utrudnieniami lot dodaje dużo do wygody, ponadto na wyspie jest ogrom wzniesień, ogrom drzew i ostrych skarp, a pomimo tego o fizycznych przeszkodach możemy zapomnieć.
Nie podróżujemy samotnie. Melodie wydobywające się ze wcześniej wspomnianych wabików pozwalają na zapraszanie do stada odnalezionych, uprzednio zidentyfikowanych stworzeń. Jednym z moich ulubionych momentów w grze jest ten, kiedy nasz ptasi podniebny wierzchowiec uczy się brzmienia wabika, aby następnie użyć słodkich treli w pobliżu występującego w naturze osobnika. To łagodniejsza forma łapania zwierząt, które w większej liczbie tworzą unikatowy barwny "ogon".
Kiedy znajdujemy się obok wypatrzonego stworzenia, musimy w porę nacisnąć lewy przycisk myszy. Pomiędzy nami a napotkaną istotą wytworzy się wówczas linia zasięgu, którą można zerwać, oddalając się. Jeżeli jednak zależy nam na dodaniu żyjątka do stada, musimy manewrować wokół niego, tak aby białe nawiasy umiejscowione nad naszą postacią pokryły się z nawiasami wyświetlającymi się ponad zwierzęciem. Użycie w porę LPM (dwukrotnie, trzykrotnie lub czterokrotnie, w zależności od gatunku) sprawia, że poziom jego zaufania wzrasta, a stworzenie w końcu daje się zwabić i staje się częścią latającej trzódki. Jeśli zupełnie nie trafimy w tak zwane nawiasy, przerazimy zwierzę i to skończy się jego ucieczką.
Praktycznym dodatkiem do latającej gromady są owieczki, którym możemy nadawać imiona spośród propozycji podrzuconych przez bohaterów pobocznych. Pomagają one w odkrywaniu biuli kradnących i zabranych przez nie przedmiotów. Co jakiś czas owce trzeba strzyc, a kłębki wełny to substytut pieniędzy, za jakie możemy nabyć nowe czapki, szaliki, swetry i inne części garderoby. Wełnę pozyskamy też poprzez wykonywanie zadań pobocznych dla studentów cioci Jane.
Maksymalna liczba stada wynosi 30 zwierząt i 5 owiec. W odpowiedniej zakładce gracz może oznaczać zwierzęta jako ulubione. Te, które nie są w ten sposób oznakowane, będą wymieniane nowymi osobnikami, ale nie znikną całkowicie. W każdej chwili można je przywrócić do stada.
Istotnym elementem w grze jest encyklopedia odkrytych stworzeń, gdzie widnieją dokładnie ich opisy oraz podział na rodziny. Nazwy są przekomiczne: drupy, gilby, nieboryby, sprugi i inne. Łącznie jest ich 12, a stworzeń do odkrycia aż 60. Na niektóre z nich natkniemy się naturalnie, innych należy wypatrywać uważnie w mniej oczywistych miejscach. Te zakamuflowane zwierzęta, "wtopione" w skały lub maskujące się w krzewach, pomoże nam odnaleźć tryb skupienia dostępny pod klawiszem Shift. Identyfikacja zwierzęcia to swego rodzaju quiz. Najpierw ciocia Jane pyta, do jakiej rodziny w naszej opinii należy nowo odkryta istota, później musimy przypasować do niej jedną nazwę spośród kilku na podstawie cech charakterystycznych, przykładowo: "drzemie na twardym podłożu w ciepłe dni", "podróżuje stadnie, a na głowie ma kępkę owłosienia". Jeżeli odpowiemy błędnie, nic się nie stanie.
Jeszcze jedną wartą napomknięcia rzeczą, jeśli chodzi o encyklopedię, są podpowiedzi. Po naciśnięciu na puste kółeczko otrzymamy wskazówkę, w jakim miejscu powinniśmy się rozglądać za danym stworzeniem. Zważywszy na to, że wszystkie obszary mają swoje nazwy i również w jakiś sposób się charakteryzują, jest to duża pomoc na dalszym etapie rozgrywki.
Flock to niezwykle wdzięczna, niezwykle kolorowa produkcja, przy której można spędzić wiele godzin i nie odczuwać tą słodkością zmęczenia. Jestem urzeczona tym tytułem, prostymi mechanikami, zdarzającymi się od czasu do czasu trudniejszymi wyzwaniami oraz kreatywnym podejściem do wymyślenia i nazwania fikcyjnych zwierząt. Idealna gra na letnie dni.
Urokliwa produkcja polegająca na identyfikowaniu fikcyjnych zwierząt i zapraszaniu ich do swojego latającego stadka. Obszerna mapa, słodka oprawa audiowizualna i zabawa na wiele godzin rozgrywki.
Producent: Hollow Ponds, Richard Hogg
Wydawca: Annapurna Interactive
Rok: 2024
Regularna cena (Steam): 79,99 zł
Ocena (Steam): bardzo pozytywna (+130 recenzji)
8/10
Chociaż pewna (spora) część wybieranych przeze mnie gier służy relaksowi i posiada uroczą warstwę audiowizualną, to Flock z łatwością wchodzi na jeszcze wyższy poziom słodkości. Tą produkcją z powodzeniem można wypełnić kilka letnich wieczorów. Satysfakcja z poprawnego identyfikowania stworzeń i udanego zapraszania ich do własnego stada - gwarantowana.
Jeśli piszesz o grach i masz chęć wspólnie coś stworzyć lub jesteś niezależnym twórcą gier i chcesz, aby dowiedziało się o niej jak najwięcej osób, napisz na adres: narwana.games@gmail.com
© Narwana Games 2024