Narrator: Stoisz na leśnej ścieżce. Na końcu tej ścieżki znajduje się chata. A w piwnicy tej chaty uwięziona jest Księżniczka. Jesteś tu, aby ją zgładzić. Jeśli tego nie zrobisz, będzie to oznaczało koniec świata.
Bohater: A nie przyszło ci do głowy, że jedynym powodem, dla którego chce zniszczyć świat jest to, że ją zamknięto? Pomyślałeś o tym, że mam gdzieś koniec świata?
Niezależne studio Black Tabby Games tworzone przez pochodzące z Kanady małżeństwo pierwszorzędnie łączy grozę z błyskotliwym poczuciem humoru, czym udowodniło swoją pierwszą produkcją, Scarlet Hollow. Ich przerażające powieści wizualne są przepięknie zilustrowane, a w przypadku Slay the Princess zadbano także o fenomenalny dubbing. Grę o przetrzymywanej w zamknięciu Księżniczce w ciągu niecałych dwóch tygodni od premiery zrecenzowano na Steam prawie trzy tysiące razy i na ten moment, jako że znakomita większość tych opinii jest pozytywna, Slay the Princess może się cieszyć przytłaczająco pozytywną oceną. Z całą mocą twierdzę, iż na taką właśnie zasługuje.
Głównym bohaterem tej historii jest bezimienny stwór. Nazwijmy go po prostu Bohater. Bohater mówi, rozumuje i zachowuje się jak zwyczajny człek, ale czymże zasłużył sobie, by zostać wybranym do zgładzenia Księżniczki? Trudno powiedzieć. Już we wstępie dowiadujemy się, że protagonista ma iść do chaty, w piwnicy której przebywa podobno niebezpieczna niewiasta. Nie musi zgadzać się od razu. Jeśli gracz zasypie Narratora pytaniami, ten cierpliwie, acz stanowczo, odpowie na wszystkie z nich, nie wyjaśniając jednak dokładnie, dlaczego Księżniczka zagraża światu. Narrator rzetelnie opisuje otoczenie i wszystkie poczynania Bohatera. Nieco później dołączają do niego wewnętrzne głosy rozsądku Bohatera (głos odwagi, głos szlachetnych czynów, głos złoczyńcy i tak dalej), które momentami przezabawnie wykłócają się z rzucającym kłody pod nogi Narratorem.
Narrator: Będzie kłamać, będzie oszukiwać, będzie robić wszystko, co w jej mocy, żeby powstrzymać cię przed zabiciem jej. Nie wierz jej w ani jedno słowo.
Bohater: Jest taka przepiękna i zimna... naprawdę stanowi zagrożenie dla świata?
Księżniczka rzeczywiście znajduje się w piwnicy i jest przypięta łańcuchem do ściany. Choć Narrator nakłania odbiorcę do jak najszybszego zabicia dziewczyny, okazuje się, że nie jest to łatwe zadanie dla walczącego z własnym sumieniem Bohatera. Co więcej, protagonista może próbować odejść albo uwolnić Księżniczkę poprzez... odcięcie jej ręki. Bohater jeszcze nie wie, że znajduje się w pętli czasowej. Zginie wielokrotnie bez względu na to, jakie decyzje podejmie. Za każdym razem będzie musiał udać się do miejsca pobytu Księżniczki, gdzie pozbawi ją życia (albo i nie). Za każdym razem oblicze i zachowanie Księżniczki ulegnie horrendalnej zmianie, łącznie z brzmieniem jej głosu. W trakcie rozgrywki gracz zmierzy się z diabolicznymi, niewinnymi, obłąkanymi i upiornymi wersjami tej zagadkowej postaci. Okrutna, przerażająca, zuchwała. Cicha, później rozgadana. Obserwowanie tych metamorfoz jest najprzyjemniejszą częścią gry. Och, zapomniałabym - otoczenie też się zmienia.
Im dalej w las, tym więcej dowiadujemy się i o Księżniczce, i o Narratorze, choć jest to wiedza okupiona krwią Bohatera. Produkcja lubuje się w brutalności, obnażaniu wnętrzności, kości i innych obrzydliwości. Jednocześnie nie mam poczucia, że było tego przesadnie dużo. Bardziej zaskakujące okazały się dla mnie nieomal filozoficzne rozmyślania na temat szeroko pojętego istnienia. Rozgałęzione dialogi (świetnie napisane) i liczne wybory nakazują mi wierzyć, że po jednym pełnym przejściu, po odblokowaniu zaledwie 24 z 97 osiągnięć, mogę jeszcze poznawać zawartość gry przez kolejne długie godziny, na co oczywiście mam ogromną ochotę. Sprawdziłam i wiem, że jedno zdanie potrafi zmienić przebieg rozgrywki i prawdopodobnie dlatego twórcy przygotowali dla gracza aż... 66 slotów na zapis postępów!
Na chwilę obecną w grze dostępny jest tylko język angielski. Natomiast miło jest widzieć w ustawieniach opcje dostępności dla graczy z niepełnosprawnościami. Miłośnicy zrzutów ekranu też się ucieszą, gdyż przy użyciu klawisza H można schować interfejs i uchwycić bestialskość piękno Księżniczki (ilustracje w połączeniu z animacjami są wyśmienite).
Slay the Princess to genialny horror i jedna z najlepszych sprawdzonych przeze mnie powieści wizualnych. Mamy tu wciągającą historię, która do samego końca zaskakuje, ociupinkę komedii i znakomitą oprawę audiowizualną. Nic dodać, nic ująć.
Błyskotliwa. Krwawa. Straszna. Najnowsza powieść wizualna studia Black Tabby Games nie spełni niczyich marzeń o ocaleniu księżniczki. Zamiast uratować, trzeba ją zgładzić, inaczej skończy się świat.
Producent i wydawca: Black Tabby Games
Rok: 2023
Regularna cena (Steam): 82,99 zł
Ocena (Steam): przytłaczająco pozytywna (+1k recenzji)
9/10
Na pewno znacie to uczucie, kiedy gra momentalnie do Was trafia, na przykład za sprawą grafiki oraz stylu, w jakim napisano dialogi. Doświadczyłam tego już w tamtym roku, kiedy zagrałam w wersję demonstracyjną Slay the Princess. To znakomita i zaskakująca na każdym etapie rozgrywki powieść wizualna, która słusznie zaskarbiła sobie serca wielu tysięcy odbiorców.
Jeśli piszesz o grach i masz chęć wspólnie coś stworzyć lub jesteś niezależnym twórcą gier i chcesz, aby dowiedziało się o niej jak najwięcej osób, napisz na adres: narwana.games@gmail.com
© Narwana Games 2024