Jak myślisz, kto pisze te bzdurne scenariusze do komediowej gry o dwóch policjantach rozwiązujących dziwaczne sprawy kryminalne?
Proste piksele, maksymalna doza humoru i oryginalnie osobliwe postacie, które dosłownie zwalają z nóg swoją szczerością. Co dziwne, kiedyś mi się wydawało, że ton śledztwa - bądź śledztw - przedstawionych w The Darkside Detective będzie raczej poważny i ponury, ale nie. Ta gra jest stuprocentową komedią i w sprzedawaniu komicznych sytuacji radzi sobie wprost rewelacyjnie. Możliwe, że te głupkowate dowcipy nie przypadną każdemu do gustu. Jasna sprawa. Jeśli chodzi o mnie, już od pierwszych minut poczułam miętę do tej produkcji i nie mogłam się od niej oderwać. Na tyle, że połknęłam ją w ciągu dwóch dni, a drugim dniem był pracujący poniedziałek i uwijałam się z zadaniami jak mrówka, żeby jak najprędzej powrócić do przygód porywającego Francisa McQueena.
Płonąca beczka o imieniu Boris: Ratunku, palę się!
Detektyw McQueen: Co u dia...
Płonąca beczka o imieniu Boris: Haha! Jestem płonącą beczką śmieci, MAM się palić, ty tępaku!
Przenieśmy się do miasteczka Twin Lakes pęczniejącego od paranormalnych zdarzeń. Czegóż w tym zakątku Stanów Zjednoczonych nie ma. Duchy, zombie, gremliny, Krampus, dżinn, potwór z Loch Ness, przejście do alternatywnego wymiaru. Tam, gdzie pojawiają się detektyw McQueen i jego partner, zawsze jest jakaś maluczka sprawa do wyjaśnienia, potwór do wygnania lub magiczny portal do zamknięcia. I dziwne osoby, które trzeba przesłuchać.
Głównemu bohaterowi, wspomnianemu wyżej Francisowi McQueenowi, niestrudzenie towarzyszy oficer Patrick Dooley. Bystry inaczej policjant zbyt dosłownie postrzega świat i zdecydowanie nie wie, czym jest metafora. Jednak postać detektywa, chociaż miewa swoje momenty i niektóre z jego pomysłów są totalnie bzdurne, jak na przykład przejście nad hordą zombie na szczudłach, wydaje się najbardziej zrównoważona spośród wszystkich bohaterów.
Detektyw McQueen nostalgicznie: Ten zegar przypomina mi o dziadku...
Oficer Dooley: Twój dziadek był zegarem?
Na przestrzeni dziewięciu rozdziałów, sześciu podstawowych i trzech bonusowych, zapoznajemy się z różnymi miejscami i wznosimy na wyżyny umiejętność rozumowania dedukcyjnego protagonisty w brązowym płaszczu. Rozgrywka niczym nie zaskakuje, co wadą nie jest. Poza fragmentami ograniczonej eksploracji, wrzucaniem do ekwipunku przydatnych obiektów i łączeniem ich ze sobą, raz na jakiś czas zmierzymy się z jakąś układanką albo czymś w rodzaju logicznych puzzli. Pomimo liniowej fabuły gracz może dowolnie poruszać się między obszarami dostępnymi w trakcie śledztwa i powtórnie odczytywać dialogi. Jeżeli przypadkowo kliknie na poboczną postać, bez obaw - z niechcianego dialogu można szybko wyjść. Ukończenie jednego rozdziału to kwestia trzydziestu, może czterdziestu minut, co sumuje się na całkiem ładną liczbę, kiedy pomnożymy ten czas razy dziewięć części.
Detektyw McQueen: Co pani tu właściwie robi?
Jamie, sprzedawczyni pamiątek: Codziennie zadaję sobie to samo pytanie. Jamie, mogłaś podążać za swoim marzeniem i zostać szefem kuchni. Ale później przypominam sobie, że nie mam smaku i myślę, że podjęłam właściwą decyzję....
Detektyw McQueen: Serio, jak zdobyła pani tę posadę?
Jamie, sprzedawczyni pamiątek: Wżeniłam się w bogatą rodzinę zajmującą się turystyką.
W The Darkside Detective zwróciłam uwagę na rozmaite nawiązania do różnych dzieł popkultury. Akcja toczy się w miasteczku Twin Lakes, w kanałach spotykamy klauna rozdającego dzieciom balony (co, jak stwierdza Dooley, jest zupełnie nieszkodliwe i urocze), rozdział z zombie nosi tytuł Don of the Dead, a jeden z tych bonusowych Baits Motel. Uwielbiam także to, że w bieżących sprawach często przewijają się elementy bądź bohaterowie z poprzednich rozdziałów, co jest smaczkiem dla osób lubiących i z pasją wyłapujących takie szczególiki.
Myślę, że podsumowanie będzie krótkie. Absolutnie kocham ten absurdalny, głupkowaty humor. Polecam z całego serduszka, a ja, prawdopodobnie, niebawem przejdę drugą część tej cudnej komedii.
Komedia o dwóch policjantach i zjawiskach paranormalnych, która rozbroiła mnie i dostarczyła kupę śmiechu. Proste piksele, maksymalna doza humoru i oryginalnie osobliwe, szczere do bólu postaci.
Producent: Spooky Doorway
Wydawca: Akupara Games
Rok: 2017
Regularna cena (Steam): 67,99 zł
Ocena (Steam): przytłaczająco pozytywna (+2k recenzji)
8/10
To była prześmieszna i przekochana komedia. Lubię głupkowaty humor, dobrze się w nim odnajduję, dlatego The Darkside Detective jest tym tytułem, który dostarczył mi ogromu radości (niech ktoś zatrzyma tę karuzelę śmiechu!). W planach mam już przejście drugiej części. Oby powstało ich jeszcze więcej - jakiekolwiek zjawisko nadprzyrodzone sprawdzi się jak ta lala.
Jeśli piszesz o grach i masz chęć wspólnie coś stworzyć lub jesteś niezależnym twórcą gier i chcesz, aby dowiedziało się o niej jak najwięcej osób, napisz na adres: narwana.games@gmail.com
© Narwana Games 2024