Kiedy Mariska poznaje Vassilissę, szybko dostrzega w dziewczynce coś nietypowego. Blondyneczka o delikatnej urodzie ma na sobie nieskazitelnie czysty strój ludowy, w kieszeni stare i lekko podniszczone banknoty, a o swoim miejscu zamieszkania mówi, że jest położone daleko na północy.
Vassilissa chce powrócić do domu z zapasami żywności i szuka transportu, a Mariska, desperacko pragnąc spłacić pewien dług, zgadza się przyjąć to zlecenie. Po załadowaniu ciężarówki jedzeniem, bohaterki wsiadają do kabiny Firebird (tak, jest to nazwa pojazdu) i wyjeżdżają z Zavodgradu, kierując się na północ. Tyle że ta długa podróż będzie pełna niebezpieczeństw i spotkań z postaciami ze słowiańskiego folkloru, o czym zapewne nie wiedzą obie protagonistki, a bynajmniej nie twardo stąpająca po ziemi Mariska.
W 20-minutowym demo Firebird widzimy sprawne przygotowania do wyruszenia w trasę i początek podróży. Mariska pomaga swojej młodocianej klientce w zdobyciu zapasów jedzenia, ale najpierw obie muszą wyświadczyć przysługę koledze Mariski, którego matka jest ciężko chora. Vassilissa uważa, że może pomóc starszej kobiecie, potrzebuje tylko jednego listka szałwii. Szybko zdobywają ususzone zioło na bazarze i powracają do mieszkania Ivana. Tam Vassilissa, przy pomocy kilku prostych składników, tworzy gęstą miksturę i wlewa ją do gardła chorej. Kobiecie niemal natychmiast się polepsza. Dzięki temu bohaterki otrzymują żywność, która miała zostać zawieziona przez Ivana do bazy wojskowej.
Mariska jest skrycie zaskoczona wiedzą i umiejętnościami jasnowłosej dziewczynki. Jej bezsprzeczny związek z naturą podsyca zaciekawienie miejscem, z jakiego Vassilissa pochodzi. Jest to grzeczna i tajemnicza dziewczynka, ale jakiekolwiek informacje trzeba z niej długo wyciągać.
Za to Mariska jest postacią charakterną, temperamentną. O niej dowiadujemy się, że chciała opuścić Zavodgrad przed spłaceniem długu finansowego, czym naraziła się na gniew swojego szefa. Tourguine nakazuje jej zdobyć wartościowy kontrakt, aby pokryć resztę należności i właśnie wtedy młoda kobieta trafia na Vassilissę.
Wydaje mi się, że obie główne postacie mogą się stać dla siebie kimś w rodzaju przyjaciółek albo sióstr, bo szybko zaczynają grać do jednej bramki i doskonale się rozumieć. Mariska, pomimo początkowej niechęci, okazuje dziewczynce (na swój sposób, ale jednak) troskę. Poza tym wydaje się niezwykle bystra, odważna i zadziorna.
Firebird ma być krótką grą, ale będzie ją można przejść na kilka sposobów, obierając różne kierunki trasy na północ. Na odbiorcę czeka dwadzieścia specjalnych (fantastyczno-magicznych) charakterów. Jednym z nich jest Baba Jaga ukazana na koniec wersji demonstracyjnej i widoczna na grafice promującej grę. Dodatkowym utrudnieniem wprowadzonym do Firebird jest zarządzanie. Gracz będzie musiał zwracać uwagę na ilość pieniędzy, benzyny i ogólny stan ciężarówki. Wygląda na to, że w pewnych przypadkach ukończenie podróży nie będzie możliwe, dlatego zalecane jest ostrożne podejmowanie decyzji.
The end of your adventure will rely on your decisions...
Za stworzenie Firebird odpowiada francuskie studio Ludogram. Premiera została zapowiedziana na rok 2023. Kiedy dokładnie? Jak na razie nie wiadomo. Ta rozbudowana o dodatkowe elementy powieść wizualna wygląda prześlicznie (ręcznie narysowana przez francuskiego ilustratora Quentin Vijoux) i intryguje mroźnymi krajobrazami oraz słowiańskim folklorem. Do produkcji dodatkowo przyciąga mnie szczypta komedii wyczuwalna w dialogach, jak i fakt, że będzie to tytuł nie na jedno, a co najmniej na 3-4 podejścia.
Śmiało wrzucajcie Firebird na listę życzeń. Jakościowo wykonanych indyków nigdy nie za wiele.
Jeśli piszesz o grach i masz chęć wspólnie coś stworzyć lub jesteś niezależnym twórcą gier i chcesz, aby dowiedziało się o niej jak najwięcej osób, napisz na adres: narwana.games@gmail.com
© Narwana Games 2024