Kolorystyka i kompozycja grafiki otwierającej wpis zapewne nie tylko mi przywodzą na myśl okładkę Alan Wake II. Zaszyte usta ze zwiastuna budzą skojarzenia z psychologicznym horrorem Martha Is Dead, osadzonym w słonecznych Włoszech. Z kolei klimat niektórych scen kojarzy mi się z The Dark Pictures Anthology: The Devil in Me. Tyle dobrych wizualnych odniesień sprawia, że apetyt rośnie.
I AM RIPPER to nadchodząca produkcja tworzona przez brytyjskie studio White Paper Games. Jako że od czasu do czasu sięgam po tytuły, w których historia i nieomal filmowe ujęcia przeważają nad zróżnicowanymi mechanikami rozgrywki albo są to tak zwane "chodzone" horrory z drobnymi interakcjami, I AM RIPPER błyskawicznie przyciągnął moją uwagę.
White Paper Games to niezależny producent gier wideo z Wielkiej Brytanii. Dotychczasowy dorobek studia obejmuje trzy produkcje wydane na przestrzeni jedenastu lat: Ether One (2014), The Occupation (2019) oraz Dahlia View (2021). Patrząc tylko na liczbę recenzji na platformie Steam, łatwo stwierdzić, iż żadnemu z tych tytułów nie udało się zdobyć dużej popularności, a oceny dwóch pierwszych są mieszane. Pomimo to w notatce prasowej z początku maja, utworzonej na potrzeby promocji I AM RIPPER, twórcy rozlegle odnoszą się do swoich wcześniejszych dzieł:
Każda gra, jaką tworzymy w White Paper, stanowi reakcję na poprzednią produkcję. Aby poznać nasz najnowszy tytuł, dobrze jest wiedzieć, jak zostały powołane do życia Ether One, The Occupation i Dahlia View.
Ether One opowiada o zmaganiach z demencją i kruchości wspomnień, zachęcając do samodzielnego składania historii bez dosłownych wskazówek. The Occupation stawia na niepewność informacji i presję czasu, zmuszając gracza do podejmowania trudnych decyzji w świecie, w którym nie wiadomo, co jest prawdą. Z kolei Dahlia View porusza temat traumy po zaginięciu dziecka oraz wpływu tragedii na lokalną społeczność, osadzając tę historię wśród silnie zarysowanych postaci i atmosfery kryminału.
I AM RIPPER będzie popychać odbiorcę do dokonywania wyborów w straszliwych okolicznościach stworzonych przez postać seryjnego mordercy. Obranie jednej ścieżki pociągnie za sobą konsekwencje - tyle że gracz nie będzie wiedział, kogo one dotkną.
Thriller jako gatunek jest niedoceniany. Jest go dużo w telewizji, filmach, dokumentach i podcastach, ale jeśli chodzi o gry, jest ich garstka. Chcemy, aby I AM RIPPER trafił do wszystkich osób kochających mroczne thrillery, ale nie mających możliwości eksplorowania ich w interaktywny sposób wraz z badaniem wątków, sytuacji i wyzwań w sposób nieliniowy.
Thriller osadzony w latach 80. w Wielkiej Brytanii ma czerpać ze wszystkiego, czego twórcy nauczyli się do tej pory o narracji, rozgrywce dającej wrażenie fizycznego kontaktu z otoczeniem oraz znaczących wyborach. I AM RIPPER nie jest horrorem ani grą detektywistyczną, ale ma połączyć kluczowe cechy obu tych gatunków. Studio kładzie nacisk na wiarygodne postacie wpisane w świat przedstawiony, eksplorację głównych wątków i nagradzanie odbiorcy poczuciem satysfakcji.
Gracz wcieli się w Samanthę Harlow, śledczą z wydziału kryminalistycznego, która ma rozwiązać serię brutalnych zbrodni. Tożsamość sprawcy stanowi zagadkę, natomiast policja dysponuje silnymi dowodami na to, że za wszystkie morderstwa odpowiada jedna osoba. Decyzje podejmowane w trakcie śledztwa będą wpływać na jego rezultaty. Pośród kluczowych cech rozgrywki wymienione są następujące: rozgałęziona fabuła i decyzje zmieniające przebieg historii w wyraźny sposób, "namacalna" rozgrywka z wysokim poziomem interaktywności oraz opowieść przedstawiona z kilku perspektyw.
Dwie z tych cech łatwo wyłapać w zwiastunie gry opublikowanym 6 maja br. W pierwszej scenie, ukazanej z perspektywy pierwszej osoby, widać, jak męska postać szamocze się w klatce o wymiarach zbliżonych do ludzkich. Wszystkie ściany pułapki są wykonane ze szkła, a w środku przymocowanych jest kilka rzeczy: żółta dźwigienka, metalowy dzwoneczek oraz solidna opaska, która ciasno oplata prawy nadgarstek mężczyzny. Jak się okazuje, ma on dwie opcje: może pociągnąć za dźwignię lub użyć dzwonka. Obie te czynności mogą mieć zgoła różne konsekwencje.
Druga część wideo prezentuje ciemny zaułek miasta z plakatem promującym nagłówek gazety o tytule "Polowanie na Rippera trwa" oraz zaśnieżony las, w którym ujawniono zwłoki młodej kobiety. Ofiara została posadzona w nienaturalnej pozie przy drzewie, na którym zapisano jej imię. Imię, wraz z napisami umieszczonymi na trzech sąsiadujących pniach, brzmi: "Tutaj leży Dolores Campbell". Obraz jest bardzo niepokojący. Sprawca odciął kobiecie dwa palce u dłoni, a jej usta zaszył. I to z nimi wiąże się kolejna warta uwagi scena polegająca na precyzyjnym przecinaniu sznurka przy użyciu skalpela.
W ustach kobiety umieszczono kasetę magnetofonową, która niebawem - wraz ze zdjęciami z miejsca porzucenia ciała - trafi na biurko Samanthy Harlow. Zwiastun ciekawie podkreśla, że walka z sadystycznym mordercą toczy się także na poziomie całej społeczności miasta - widać to choćby w scenie czuwania przy ołtarzu poświęconym pamięci Dolores. Ten zbiorowy strach, świadomość i wyostrzona uwaga mogą dobrze pogłębić narrację, jeśli w historii zostaną wykorzystane wzajemne oskarżenia albo tropy podsuwane przez zwyczajnych mieszkańców. Na koniec ponownie widzimy mężczyznę w szklanej pułapce, która, niestety, zaczyna tonąć. Czy to oznacza, że podjęta została zła decyzja, czy postać i tak by zginęła, a początkowy wybór miał jedynie na celu dać ofierze poczucie złudnej nadziei?
Orientacyjna data premiery gry nie została jeszcze ogłoszona.
Wpis powstał w dużej mierze na podstawie oficjalnej notatki prasowej udostępnionej przez White Paper Games
Jeśli piszesz o grach i masz chęć wspólnie coś stworzyć lub jesteś niezależnym twórcą gier i chcesz, aby dowiedziało się o niej jak najwięcej osób, napisz na adres: narwana.games@gmail.com
© Narwana Games 2025