Narwana Games - logo. Naciśnij, aby powrócić do strony głównej.
Ikona koperty. Naciśnij, aby przejść do podstrony "Kontakt".
Ikona filiżanki z herbatą. Naciśnij, aby przejść do podstrony "O mnie".
Ikona klawiatury. Naciśnij, aby przejść do poradników (przekierowanie na Steam).
Ikona pada do gier. Naciśnij, aby przejść do podstrony "Recenzje".
Ikona gazety. Naciśnij, aby przejść do podstrony "Newsy i dema".

Legendy gier wideo - opinia o książce

12 czerwca 2023

Kiedyś niespecjalnie interesowały mnie książki o grach. Wolałam po prostu pograć albo włączyć na YouTube materiał dotyczący gier. Jednak z czasem, po przerobieniu kilku pozycji, przekonałam się, że słowo drukowane może przekazać nie tylko dużo wartościowych informacji, ale i uporządkować w głowie chronologię wydarzeń oraz procesy, jakie są lub były niezbędne do wykonania poszczególnych produkcji.

 

Książki o pojedynczych tytułach mogą ofiarować całe mnóstwo smaczków niedostępnych nigdzie indziej bądź rozproszonych po całym Internecie, a publikacje dotyczące większej liczby gier i producentów mogą stanowić solidną bazę ciekawostek oraz być punktem wyjścia do wielogodzinnych dyskusji. Bartłomiej Kluska, autor książki "Legendy gier wideo", postawił na to drugie. Zebrał 20 uznanych w branży twórców i postanowił opisać ich dokonania oraz ich samych w wystarczającym, jak na mój gust, skrócie. Jak mu poszło?

 

Ciężka praca, sukcesy i niepowodzenia

 

Lekturę zaczęłam od końca, ponieważ każdy rozdział opowiada o kimś innym. Choć dla czytelnika wyraźny będzie zamysł autora na przechodzenie od najstarszych dziejów gier do nazwisk, które współczesnemu graczowi będą już mówiły więcej, czytać można w dowolnej kolejności. Na początku z wielkim zainteresowaniem wskoczyłam w część poświęconą Neilowi Druckmannowi, a następnie poczytałam o Ericu Barone. Ponieważ prace Erica nad Stardew Valley były dość szczegółowo opisane przez Jasona Schreiera na łamach reportażu "Krew, pot i piksele", w myślach porównywałam do siebie oba teksty. Bartłomiejowi Klusce udało się na 3-4 kartkach ująć to, co amerykański dziennikarz opisywał przez kilkadziesiąt stron. Oczywiście nie uważam wnikliwości za coś niepożądanego, jednak czytanie "Krwi, potu..." wymagało ode mnie maksymalnego skupienia przez szereg dat, nazw i nazwisk przewijających się przez calutką książkę. Przy "Legendach..." odczuwałam głównie zrelaksowanie, co czyni tę pozycję idealną na luźne popołudnie po godzinach pracy.

 

 

To polskie wydawnictwo jest mieszanką ciekawostek i anegdotek dotyczących gier i ich głównych wykonawców, jednak Bartłomiej Kluska nie wchodził zbyt głęboko w powiązania wymagające wymieniania każdego z osobna. Prawdopodobnie takie podejście, skrótowe, ale w dobrym wykonaniu, sprawiło, że nie potrafiłam oderwać się od czytania.

 

Wybrani przez autora twórcy są przedstawieni w kolejności chronologicznej i pozwalającej na zapoznanie się nie tylko z grami, ale także prześledzenie rozwoju komputerów i konsoli użytkowanych w drugiej połowie XX wieku. Osie czasu znajdujące się na końcu każdego rozdziału mogą dotyczyć zarówno produkcji, które wpłynęły na rozwój danego gatunku, jak i sprzętu opisywanego przez Bartłomieja Kluskę klarownie i z pasją. Sądzę, że dla wielu czytelników może być to ulubiona część książki zachęcająca do zapoznania się z niektórymi terminami bądź pokrótce zaprezentowanymi grami.

 

Działania firm takich jak Atari, Commodore czy Nintendo sprawiły, że gry wideo, będące wcześniej specjalnością salonów z automatami arkadowymi, na przełomie lat 70. i 80. trafiły do prywatnych domów.

 

Zdecydowaną większość rozdziałów czytałam z zaciekawieniem i mam kilka ulubionych. Pochłonęła mnie historia Roberty Williams (tak się składa, że jedynej uwzględnionej w książce kobiecie), która wymyśliła, a następnie współtworzyła cykl gier przygodowych King's Quest w latach 80. i 90. XX wieku. Na podstawie tych produkcji można prześledzić rozwój Roberty jako twórczyni gier (cechował ją niesamowity pociąg do kreowania historii), jak i rozwój technologii, ponieważ pierwsza (1984) i ostatnia (1998) odsłona King's Quest różnią się dosłownie... wszystkim.

 

Idąc dalej, wspaniale czytało mi się o Shigeru Miyamoto i niesłychanej popularności, jaką przyniosły Nintendo serie Donkey Kong, Mario czy The Legend of Zelda. Jeśli chodzi o japońskich twórców, w "Legendach gier wideo" nie zabrakło też rozdziału o potędze Pokemonów wymyślonych przez Satoshiego Tajiriego i rozdziału poświęconego Hidetace Miyazakiemu. Fascynujące okazały się również dzieje Tetrisa stworzonego przez Aleksieja Pażytnowa i kulisy powstawania bodajże pierwszych "filmowych" gier przygodowych z cyklu Wing Commander opracowanych przez Chrisa Robertsa (pracującego obecnie nad Star Citizen).

 

 

Niektóre historie opowiedziane przez Bartłomieja Kluskę skończyły się na niedotrzymanych obietnicach, czego przykładem są rozdziały o Matthew Smith (Manic Miner, Jet Set Willy) i Peterze Molyneux (Populous, Black & White, Fable). Ten pierwszy wydał dwie cieszące się popularnością gry i znikł na dekadę, pozostawiając po sobie zapowiedzi produkcji, które nigdy się nie ukazały, zaś drugiemu z mężczyzn nie udało się doprowadzić do końca projektu (Godus) ufundowanego dzięki kampanii na Kickstarterze.

 

Choć w latach 70. i 80. gry wideo przyciągały głównie miłośników zręcznościowych zmagań, swoje stale rosnące grono fanów znalazł też gatunek oferujący zupełnie inną rozrywkę: opartą na tekście i niespiesznym rozwiązywaniu zagadek.

 

"Legendy gier wideo" liczą sobie 248 stron. Jest to książka bardzo ładnie wydana, utrzymana w konsekwentnej kolorystyce i ozdobiona wektorowymi ilustracjami autorstwa Tomasza Kleszcza. Okładka, hojnie przystrojona wybiórczym lakierem, nie zbiera uparcie odcisków palców (zmora większości matowych okładek), a szerokie skrzydełka (poza tym, że wykorzystano to miejsce na zamieszczenie fragmentu książki i rys biograficzny Bartłomieja Kluski) znakomicie zastępują zakładki.

 

Pojawiający się na okładce motyw graficzny z ukośnymi liniami wykorzystano również w środku - w odpowiednich miejscach i w rozsądnej ilości. Dzięki temu wzorowi, patrząc na książkę od boku, ma się wrażenie, że jest to gruby zeszyt w kratkę. Po pierwszym otwarciu publikacji nie byłam przekonana do stosunkowo małych marginesów i wydawało mi się, że interlinia mogłaby być ciut większa. Jednak przywykłam do składu i pierwsze wrażenie szybko uległo rozmyciu. Nic z początkowych obaw nie wpłynęło na komfort czytania.

 

 

Kogo usatysfakcjonuje ta książka? Osoby, które choć troszeczkę interesuje historyczny aspekt gier wideo, które chciałyby powrócić do przeszłości i wspomnień związanych z pierwszymi konsolami i tytułami, jakie z ekscytacją na nich sprawdzały. Tak naprawdę jest to lektura dobra dla każdego łaknącego ciekawostek odbiorcy współcześnie wydawanych tytułów, jak i tego spoglądającego z sentymentem wstecz.

 

Pobierz darmowy fragment "Legend gier wideo"

Najnowsze wpisy

Moje poradniki

Poradniki tworzę z przyjemnością i wielką starannością. Właściwie chciałabym tworzyć ich jeszcze więcej. Te, które wykonałam w przeciągu kilku ostatnich lat, są dostępne na Steam dla gier
z serii Life is Strange i następujących tytułów: Florence, Tell Me Why, The Walking Dead: The Final Season.

SPRAWDŹ

Jeśli piszesz o grach i masz chęć wspólnie coś stworzyć lub jesteś niezależnym twórcą gier i chcesz, aby dowiedziało się o niej jak najwięcej osób, napisz na adres: narwana.games@gmail.com

© Narwana Games 2024

Recenzje

Newsy i dema

O mnie

Kontakt