Planeta Regis III wita mnie oszałamiającym widokiem na skalisty krajobraz i ciemne niebo, na którym pyszni się inna, otoczona pierścieniami, planeta. Z góry padają na postać czerwonawe promienie gwiazdy zimniejszej od ziemskiego Słońca. Kamieniste tereny jawią się jako niegościnne i niebezpieczne, ale także fascynujące. Chciałabym wiedzieć o miejscu, w jakim się znajduję, więcej. Jaki jest skład atmosfery, jaka panuje tam temperatura i co badała załoga WM Ważki. Jednak główna bohaterka - Yasna - nie jest w stanie zdradzić wiele, a bynajmniej nie w pierwszych minutach rozgrywki. Wspomnienia będą do niej wracać miarowo. Póki co jest tak samo zagubiona jak ja...
Yasna zaczyna wspinać się po stromym zboczu i wyciąga czerwony nadajnik z metalową antenką. Kontrolki urządzenia są ułożone w zwężające się ku środkowi okręgi. Dwie z nich zapalają się i świecą na biało, co dla astrobiolożki jest dobrym znakiem, a przede wszystkim kierunkowskazem. Dość szybko okaże się, że namioty członków regisjańskiej ekspedycji znajdowały się nieopodal punktu, w którym bohaterka ocknęła się zaledwie parę minut wcześniej.
Po wkroczeniu na teren obozu Yasna dostrzega androbota, niestety robot nie reaguje na żadne z jej poleceń i po przejściu kilkunastu metrów zastyga w bezruchu. Choć krótka i nieprecyzyjna, diagnostyka androbota wykonana przez protagonistkę wywarła na mnie pozytywne wrażenie dzięki dopieszczonym animacjom ukazującym ostrożne unoszenie ręki, a następnie głowy robota. Na gesty Yasny, jej pracę z różnego rodzaju narzędziami, patrzy się z przyjemnością nie tylko ze względu na płynność i szlif, ale także za sprawą ciekawie zaprojektowanych, retrofuturystycznych części wyposażenia astronautów oraz ich skafandrów.
Tu doktor Yasna. Słyszycie mnie?
W jednym z namiotów stojących w obozie Yasna znajduje niejakiego doktora Krautę. Mężczyzna siedzi na śpiworze w pełnym kombinezonie kosmicznym, kołysze się i wydaje z siebie niezrozumiałe dźwięki. Bohaterka dokonuje oględzin astronauty, lecz nie przynoszą one żadnych odpowiedzi. Puls, saturacja krwi, temperatura i reakcja źrenic na bodźce są prawidłowe, a mimo to z Krautą dzieje się coś bardzo niedobrego. Astrobiolożce szczęśliwie udaje się nawiązać połączenie z astrogatorem, który już wcześniej słyszał Yasnę przez działający nadajnik. Novik każe protagonistce odnaleźć dziennik misji w celu ustalenia dokładnego położenia załogi. Poza tym astrogator informuje, że do odnalezienia pozostało jeszcze trzech członków misji.
Yasna nie traci czasu na poszukiwanie dziennika, gdyż w jej ręce wpada notatnik doktora Krauty. Później ten przedmiot posłuży bohaterce za mapę i będzie pokazywać, gdzie się znajduje. Po jego pierwszym otwarciu możemy zapoznać się z następującą notatką (tłumaczenie własne):
Wstępna anliza próbek ujawniła nikiel, żelazo, mangan, beryl i tytan w składzie czegoś, co bardzo chciałbym zrozumieć i dużo bym dał, żeby dowiedzieć się, co to jest.
Szybka teoria - wielki meteor złożony z niklu i żelaza rozbryzł się w atmosferze Regisa III i roztopił jego powierzchnię miliony lat temu. Nie, chwila, cofam to... krztałt struktury przeczy temu.
Bohaterka dyktuje Novikowi koordynaty do lądowania i przy okazji dowiaduje się, czym zajmował się jej zespół, a mianowicie badaniem złoży metali. Yasna porywa sprawny detektor metalu i opuszcza namiot. Zadaniem astrobiolożki jest teraz rozejrzenie się za pozostałymi astronautami.
Do kolejnej lokalizacji mogłam przejść od razu albo najpierw znaleźć i rozstawić nowy przekaźnik sygnału, który pozwoliłby Novikowi na zdalne naprawienie androbota. Możliwość wyboru opcji dialogowych bądź decydowanie o poczynaniach Yasny to udany dodatek do rozgrywki, nawet jeśli w finalnej wersji gry miałoby nie być tego wiele.
Znalazłam obszar do lądowania, oznaczony przez doktora.
Obszar, na którym Yasna rozpoczyna poszukiwania zaginionych załogantów, wydaje się jeszcze ciekawszy, jeśli chodzi o krajobraz. Można powiedzieć, że w pierwszej części wersji demonstracyjnej czułam się, jakbym przebywała na Marsie, natomiast drugą lokalizację odebrałam zupełnie inaczej. Ten surowy zakątek rzeczywiście przywiódł mi na myśl obcą planetę krążącą wokół czerwonego słońca w dalekim, dalekim kosmosie. Tutejsze niebo też zdobią ciała niebieskie. Być może są to dwa księżyce lub satelita i kolejna planeta. Bądź co bądź, wygląda to spektakularnie.
Powierzchnię tego miejsca pokrywają liczne kratery (wspięłam się na krawędź jednego z nich w poszukiwaniu jak najlepszego kadru do wykonania zrzutu ekranu), ale znajdują się tu również gejzery oraz metalowa konstrukcja, która tak zaintrygowała załogę WM Ważki. Trudno opisać wygląd tej struktury w kilku słowach, jednak nie wydaje się, żeby za jej stworzenie odpowiadała natura. Obiekt nie sprawia wrażenia groźnego. Gdy Yasna do niego podchodzi, nie dzieje się absolutnie nic.
W okolicy astronautka odnajduje następny dziennik. Tym razem zapiski dotyczą życia w regisjańskich wodach...
Możliwość życia? Głęboko w oceanie? Musimy się skupić na tych dwóch rzeczach - testowaniu składu chemicznego wody i wierceniach geologicznych.
...i wyżej wspomnianej metalowej konstrukcji.
Warstwy gliny osadowej przeplatane czarno-czerwoną substancją, nie geologiczną, nie planetarną. Ma co najmniej miliony lat!
Demo kończy się, kiedy Yasna próbuje wejść w interakcję z jednym z odnalezionych członków załogi. Fragment gry jest krótki, ale spotkałam się z wieloma opiniami, że jest on obiecujący i zaostrza apetyt na więcej. I ja się z tym w stu procentach zgadzam. Nie znam materiału źródłowego i nie mam pojęcia, jak potoczą się losy Yasny, jakich odkryć dokona i na ile fabuła gry będzie wierna "Niezwyciężonemu" Lema, ale nie wierzę, że będzie przeciętnie. Produkcja zapowiada się bardzo, bardzo dobrze. Ogromnie ciekawi mnie, co przyjdzie przeżyć astrobiolożce na Regisie III. Czy ona i androbot będą prowadzeni przez astrogatora? Czy spotkają się z jakimiś żyjącymi ludźmi? I co będzie stanowiło główne zagrożenie?
Pytań powstaje tak wiele, że mam nadzieję, iż premiera The Invincible nastąpi wcześniej niż później. Czy chcę kupić ten tytuł tuż po premierze? Tak. Czy czuję się nim na tyle zainteresowana, żeby rozważyć sięgnięcie po książkę? Tak.
Not everything everywhere is for us...
Czysto wizualno-wydajnościowe wrażenie, jakie pozostawiło po sobie demo The Invincible, przedstawia się korzystnie. Mogłabym bez końca snuć się po tej planecie. Prędko oczarowały mnie animacje oraz to, jak ciekawie zaprojektowano liczne sprzęty oglądane lub używane przez Yasnę. Lubię styl graficzny The Invincible i przypomina mi on o tytułach takich jak What Remains of Edith Finch, Draugen czy The Suicide of Rachel Foster. Już na ten moment The Invincible wygląda znakomicie i bezproblemowo śmiga na najwyższych (dostępnych w demo) ustawieniach.
Uczciwie muszę też napisać o tym, że czasami ekran ulegał rozmyciu i raz zablokowałam się w tekturach jednego z namiotów (konieczne było przeładowanie gry), ale uznaję to za drobnostki, które na całościową ocenę wersji demonstracyjnej nie wpływają w znaczący sposób.
Ach, zapomniałam wcześniej napomknąć, że cieszę się z tego, iż chód Yasny nie jest nazbyt ociężały. Porusza się ona raczej swobodnie i odpowiednio żwawo (nieprzesadnie żwawo). Dobrze wyważono tempo i lekkość kroków głównej bohaterki. Na pewno nie zwątpiłam również w to, że ma na sobie skafander kosmiczny.
Angielski dubbing oceniam pozytywnie. Yasna jest głównie profesjonalna i opanowana, ale w odpowiednich momentach w jej głosie pobrzmiewają panika, podenerwowanie, strach. Polubiłam ją. Z kolei muzyka ma szansę dołączyć od mojej kolekcji ulubionych ścieżek dźwiękowych. Szczerze trzymam za to kciuki.
Chyba nie pozostało mi nic więcej do napisania. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych newsów dotyczących The Invincible, zwłaszcza tych związanych z datą premiery gry.
Jeśli piszesz o grach i masz chęć wspólnie coś stworzyć lub jesteś niezależnym twórcą gier i chcesz, aby dowiedziało się o niej jak najwięcej osób, napisz na adres: narwana.games@gmail.com
© Narwana Games 2024