Grace, główna bohaterka Stray Gods, na własnej skórze przekona się, że bogowie mogą się mylić w swoich osądach. Ta rozśpiewana gra zaskoczy odbiorcę nie tylko nadnaturalnymi bohaterami, ale i wątkami miłosnymi oraz... kryminalną zagadką, którą Grace będzie musiała rozwiązać w ciągu siedmiu dni. Inaczej czeka ją kara wymierzona przez greckie bóstwa.
Ważna informacja. Tekst niejako streszcza wydarzenia zawarte w wersji demonstracyjnej, co oznacza występowanie spojlerów. Jeśli chcesz zagrać w Stray Gods, nie wiedząc o fabule gry zbyt wiele, przewiń stronę do ostatnich czterech akapitów.
Do światka żyjących pośród ludzi bogów greckich protagonistka zostaje wciągnięta przypadkowo. Gra rozpoczyna się od przesłuchań w wynajętej salce gimnastycznej. Zespół, do jakiego należy Grace, poszukuje kogoś ciekawego, kto wprowadziłby do ich muzyki powiew świeżości. Niestety po paru godzinach członkowie kapeli są bardziej znudzeni niż zaintrygowani i wydaje się, że nikt nie wywarł na nich pozytywnego wrażenia. Grace, Freddie, Brian i Kaz tymczasowo poddają się. Chłopcy wychodzą z pomieszczenia jako pierwsi, następnie dołącza do nich Freddie. Główna bohaterka zostaje sama ze swoimi myślami, jednak nie na długo.
Muzyka to twoje życie, Freddie. Jesteś perkusistką, tekściarką, to wszystko było twoim pomysłem. Ja... ja po prostu chciałam się dowiedzieć, gdzie przynależę.
Grace zaczyna śpiewać melancholijny utwór o zagubieniu i zniewoleniu. Nagle spostrzega, że ktoś jej się przygląda. Postać, która ukradkiem weszła do salki gimnastycznej, wygląda zjawiskowo. Uwagę w szczególności przykuwają jej nienaturalnie złote oczy. Kobieta przedstawia się jako Calliope i żarliwie komplementuje wokal Grace, na co zawstydzona protagonistka jest w stanie tylko odbąknąć ciche "dziękuję" i zapytać, czy Calliope przybyła na przesłuchanie. Jak możecie się domyślać, Calliope odpowiada, że tak. Śpiew tej bohaterki autentycznie zachwyca Grace. Co więcej, jej piosenka okazuje się perfekcyjnie dopasowana do tekstu wcześniej wyśpiewywanego przez Grace i refren obie postacie wykonują wspólnie. W jakiś magiczny sposób Grace i Calliope uzupełniają się, jakby podświadomie czerpały z tego samego źródła inspiracji. Ich synergia jest wprost niesamowita i jeśli zespół Grace szukał czegoś nowego, to właśnie głosu Calliope.
Twoja piosenka była tak fenomenalna, że musiałam ją dokończyć razem z tobą. Mam nadzieję, że było w porządku.
Pomiędzy Grace a Calliope zdecydowanie da się wyczuć jakiś rodzaj chemii (niekoniecznie takiej prowadzącej do relacji romantycznej). Jednak jest też między nimi pewna przepaść, gdyż Calliope mówi rzeczy, jakie trudno usłyszeć od osoby w zbliżonym wieku do swojego, na przykład: "jesteś bardzo młoda, dlaczego wydajesz się taka pogubiona?", co od razu podpowiada odbiorcy, iż Calliope należy do tytułowych bogów (choć można to wywnioskować jeszcze wcześniej, biorąc pod uwagę jedynie jej wygląd).
Po tak emocjonującym występie naturalnym jest, że liczyłam na rozwój znajomości Grace i Calliope. Tylko że ta zaczęła się i skończyła niezwykle szybko. Niespodziewanie szybko. Przynajmniej w wersji demonstracyjnej. Tego samego dnia w porze wieczornej Calliope wpada do mieszkania Grace ciężko ranna. Jest w agonalnym stanie i nic nie można już dla niej zrobić. Bogini umiera na rękach głównej bohaterki, a z jej ciała wydobywa się świetlista kulka otoczona złotą aurą, która po chwili wtapia się w klatkę piersiową Grace. Jeszcze o tym nie wiedząc, Grace przejmuje boskość należącą wcześniej do Calliope. To dosyć smutna scena, ale niezbędna do rozwoju fabuły.
Tuż po śmierci Calliope w apartamencie Grace zjawia się Hermes - posłaniec bogów - w bardzo unowocześnionej wersji. Chłopak nakłania protagonistkę do pójścia z nim, czy raczej do przejścia przez drzwi będące w rzeczywistości portalem. Twierdzi, że Chorus chce natychmiast rozmawiać z Grace i wyjaśnia, iż dusza Calliope, to, co czyniło ją bogiem, jest teraz w niej. Bohaterka jest zdezorientowana i zaszokowana, jednak ulega prośbie Hermesa i udaje się z nim do siedziby bogów, którą okazuje się być dość duże biuro w drapaczu chmur.
Po jakimś czasie, który dla Grace musi być torturą, zjawiają się oni. Atena, Apollo, Afrodyta i Persefona. Bogowie tłumaczą, że ukrywają się pośród ludzi (nie zdradzają im swojej prawdziwej tożsamości) i w czwórkę sprawują pieczę nad wszystkimi istotami boskimi. Następnie oskarżają Grace o bycie uzurpatorką i, być może, zabójczynią. Według Ateny Grace musi zginąć. Rozmowa błyskawicznie przeistacza się w kłótnię, gdyż główna bohaterka wykrzykuje, zgodnie z prawdą, że nie zabiła Calliope i bogowie nie wymierzą sprawiedliwości, jeśli pozbawią ją życia. Po śpiewającej scenie Apollo i Afrodyta przyznają, że nie są pewni surowego wyroku. Co, jeśli Calliope wybrała Grace nie bez powodu? Atena zgadza się ofiarować Grace tydzień na dowiedzenie się, kto stoi za zabójstwem Calliope. Tydzień.
Jeśli nie zdołasz przez ten czas dowieść swojej niewinności, to... cóż, będziemy się trzymać naszego pierwotnego werdyktu.
Demo zawiera dwie długie sceny, w których Grace śpiewa z różnymi postaciami. Istotne jest to, że odbiorca ma spory wpływ na to, co jest wyśpiewywane i w jakim tonie, ponieważ, tak jak w trakcie dialogów, nadal możemy wybierać jedną z kilku dostępnych opcji wpływających na nastrój i relacje. Kiedy utwór jest wykonywany z większą liczbą postaci, możemy zachęcać je do zabrania głosu albo wstawić się za jedną z nich, wszakże sceny śpiewające, jak je nazywam, w dużej mierze przypominają rozmowę. Podczas śpiewania co jakiś czas można wzmocnić jedną z trzech cech Grace: powabność, bojowniczość lub inteligencję, w ten sposób kształtując przebieg muzycznych negocjacji.
Stray Gods jest rewelacyjnie zrealizowanym musicalem. To debiutancka produkcja studia Summerfall Studios założonego w 2019 roku z inicjatywy Davida Gaidera (scenarzysty gier w BioWare w latach 1999 - 2016) oraz Liama Eslera (wcześniej producenta i scenarzysty dla Beamdog, Obsidian Entertainment i Surprise Attack Games), których połączyła wspólna wizja gry z rozgałęzioną narracją i ogromem dialogów, skierowana do graczy, którzy "doceniają storytelling i unikatową estetykę ponad walkę i sandboxy". Panowie wymarzyli sobie stworzenie czegoś, co będzie angażowało emocjonalnie i zostanie docenione także przez osoby, które nie do końca chcą się określać graczami. Do tej dwójki dołączyła Ellie Young, której 13-letnie doświadczenie w branży muzycznej zdecydowanie przydało się przy produkcji gry będącej musicalem.
Fabuła ma poważny ton i porusza temat traumy, ponieważ wszyscy bogowie są w pewnym sensie zagubieni. Zaszli tak daleko i dźwigają tak dużo bagażu, że nie wiedzą już, jak się go pozbyć. Czasem trzeba kogoś nowego, kto wskaże ci, co robisz nie tak ze swoim życiem. Dlatego w zakończeniu istotne będzie to, co Grace wniosła do grupy bogów oraz to, w jakim stopniu się oni zmienili.
Trzeba też przyznać, że gwiazdorska obsada Stray God robi ogromne wrażenie (przynajmniej na mnie). W Stray Gods zaśpiewali Laura Bailey (Grace), Troy Baker (Apollo), Ashley Johnson (Calliope), Felicia Day (Atena), Merle Dandrige (Afrodyta), Mary Elizabeth McGlynn (Persefona), Janina Gavankar (Freddie), Rahul Kohli (Minotaur) i inni doświadczeni aktorzy, których łatwo skojarzyć z różnymi filmami, serialami i grami.
Stray Gods: The Roleplaying Musical ukaże się 10 sierpnia 2023 roku na platformach Steam, Xbox, Playstation i Nintendo. Projekt powstał dzięki zakończonej sukcesem zbiórce w serwisie Fig.co w listopadzie 2019 roku (jeszcze pod roboczym tytułem Chorus), podczas której zebrano 600 tysięcy dolarów. 2,5 roku później studio Summerfall ogłosiło współpracę z wydawcą Humble Games.
Źródła:
Jeśli piszesz o grach i masz chęć wspólnie coś stworzyć lub jesteś niezależnym twórcą gier i chcesz, aby dowiedziało się o niej jak najwięcej osób, napisz na adres: narwana.games@gmail.com
© Narwana Games 2024