Ciepło, komfort i przytulność górą! Wholesome Games to inicjatywa wspierająca niezależne produkcje pozbawione przemocy i mrocznych, przytłaczających motywów. Jednocześnie kuratorzy tego wydarzenia podkreślają, iż nie zależy im na promowaniu toksycznej pozytywności i nie chodzi o unikanie absolutnie wszystkiego, co choć trochę jest związane ze smutkiem bądź radzeniem sobie z problemami dnia codziennego.
W tegorocznej edycji bierze udział 78 nadchodzących (bądź świeżo wydanych) tytułów od różnych twórców. Spośród nich wybrałam 9, które najbardziej przyciągnęły moją uwagę. Wybór jest subiektywny i nie oznacza, że na pozostałe pozycje nie warto patrzeć. Oczywiście, że warto! Pełną listę polecanych nowości znajdziecie pod tym linkiem.
Istnieje świat pełen gier przynoszących nadzieję, z bogatym storytellingiem, innowacyjnym gameplayem i piękną oprawą audiowizualną.
A zatem co najbardziej wpadło mi w oko?
Jeżeli gra pozwala na rozwijanie przyjaźni z psem, to... najpewniej może liczyć na duże grono odbiorców? Sanya, tytułowy bohater, ma 7 lat i właśnie znalazł szczeniaka zamkniętego w kartonie. Chłopiec postanawia się nim zaopiekować, w zamian za co otrzymuje ogrom futrzanej miłości i przyjaźń na lata. Tego uroczego psiaczka będzie można karmić, uczyć nowych sztuczek i znajdować dzięki niemu przydatne obiekty. Relacja ze zwierzęciem wpłynie na zakończenie, dlatego warto o nią prawdziwie zadbać. Ponadto Sanya to gra o dzieciństwie w latach 90., ostatnich dniach wakacji, podwórkowych zabawach oraz pomaganiu innym w ramach zadań fabularnych i pobocznych. Demo jest dostępne na Steam.
Vir to wymarzony syn. Nastolatek nie unika pracy wokół domu, kocha zwierzęta, pomaga mieszkańcom indyjskiej wioseczki, w której mieszka, a na dodatek jest uzdolniony plastycznie i przepięknie rysuje.
Trudno powiedzieć, co najbardziej ujęło mnie w The Palace on the Hill. Prześliczna oprawa graficzna z pewnością bardzo zachęca do pobrania wersji demonstracyjnej, ale serca odbiorców prawdopodobnie skradną możliwości w rozgrywce, do których można zaliczyć uprawę pola, gotowanie i parzenie herbaty (z precyzyjnym dobieraniem składników), eksplorację otwartego świata i aktywności artystyczne (ułóż puzzle, żeby wykonać szkic). Istotnym, jeśli nie najistotniejszym, wątkiem będzie odkrywanie ruin tytułowego pałacu i to, jakie wrażenie wywrą one na młodym Virze. Na Steam możecie pobrać bezpłatny prolog tej zachwycającej produkcji.
Venbę opisałam szerzej w jednym z ostatnich wpisów. To przecudnie zilustrowana opowieść o gotowaniu, miłości i rodzinie. Venba, czyli główna bohaterka, będzie odtwarzała zatarte przepisy z kulinarnej księgi swojej mamy, a gracz pomoże jej w przygotowywaniu tych przepysznych indyjskich potraw i prześledzi losy kobiety na przestrzeni wielu lat. Produkcja podejmie też temat imigracji, jako że Venba i jej mąż opuścili Indie, aby zamieszkać w Kanadzie. Jestem ciekawa, jaki rodzaj tęsknoty za ojczyzną będzie odczuwać protagonistka i jakie przemyślenia związane z Indiami będą jej towarzyszyć.
Gra od Visai Games zostanie wydana już 31 lipca br. Póki co możecie zapoznać się z kilkunastominutowym demo dostępnym na platformie Steam.
Świat fotografii pokazała mu mama. Gdy kobieta znikła w niewyjaśnionych okolicznościach, główny bohater postanowił uczynić wszystko, aby dowiedzieć się, co jej się przydarzyło. Dei nie tylko pragnie dowiedzieć się prawdy o matce, ale i odtworzyć wykonane przez nią fotografie, by sięgnąć pamięcią do szczęśliwych czasów.
Gra pozwoli na robienie zdjęć w uproszczonym mechanizmie polegającym na dopasowaniu kadru i możliwości przybliżania tudzież oddalania obiektywu. Jednak najciekawsze wydają się łamigłówki, dzięki którym możemy odkryć jakiś przedmiot konieczny do rozwiązania następnej zagadki, a także krótkie przerywniki filmowe będące wspomnieniami Deia. Dostępne na Steam demo wciąga odbiorcę do pokoju, który bohater zamieszkiwał jako dziecko. Pomieszczenie nie uległo zmianie, stąd interakcja z zabawkami, prześlicznie zilustrowanymi bajeczkami i obiektami, o jakich protagonista zdążył już zapomnieć.
A Highland Song co prawda nie posiada wersji demonstracyjnej, jednak produkcja ta wydaje mi się niezwykle czarująca i niesłychanie kojąca. Być może moja miłość do serialu "Outlander" to uczyniła, że słysząc akcent narratorki i muzykę ze zwiastuna, widząc góry, wrzosowiska i ruiny, pomyślałam, iż chcę się tam znaleźć i przeżyć tę przygodę. Główną bohaterką tej nadchodzącej produkcji od studia inkle Ltd jest 15-letnia Moira McKinnon. Dziewczyna nigdy nie widziała morza i przez całe życie tkwiła z matką w domu położonym w górzystych terenach Szkocji. Kiedy otrzymuje list od wuja, w którym ten nakłania Moirę do przybycia na wybrzeże, gdzie ma czekać na nią coś wyjątkowego, nastolatka opuszcza rodzinne gniazdo i wybiera się w podróż w nieznane.
Wędrówka Moiry nie będzie należała do najbezpieczniejszych. Jej wrogami będą wiatr, deszcz, zimno i głód. Protagonistka będzie odnajdywać skrawki mapy, żeby móc obierać szybsze trasy. W rozgrywce pojawią się elementy rytmiczne, a dużą zaletę gry upatruję w tym, iż producenci zalecają przejście jej kilkukrotnie, by odkryć wszystkie sekrety. Ja jestem szczerze zauroczona A Highland Song.
Na przygody Włóczykija musimy poczekać co najmniej do pierwszego kwartału 2024 roku. Podejrzewam, że miłośnicy Muminków już od jakiegoś czasu mają tę produkcję na oku i, kiedy tylko ukaże się ona w sprzedaży, z przyjemnością po nią sięgną. Główny bohater będzie usiłował przywrócić naturalny porządek w Dolinie Muminków po tym, jak pojawiły się w niej pilnie strzeżone parki pełne znaków ostrzegawczych, rzeźb i sztucznie wytyczonych ścieżek. Odbiorca będzie mógł rozmawiać z różnymi uroczymi postaciami, rozwiązywać zagadki środowiskowe, eksplorować otwarty świat i odkrywać rozmaite sekrety.
Gra jest przeznaczona dla dzieci i dorosłych, co może stanowić dobrą okazję ku temu, aby zapoznać swoją pociechę lub młodsze rodzeństwo ze światem wykreowanym przez Tove Jansson.
DLC do A Little to the Left ukaże się już 27 czerwca i będzie zawierać 25 nowych, nieco bardziej złożonych, poziomów. W podstawowej grze, którą z chęcią ukończyłam, zrecenzowałam, a później jeszcze przez kilka miesięcy wykonywałam dzienne wyzwania (dzienne sprzątanka), nieco przeszkadzały mi abstrakcyjne poziomy, które z porządkowaniem domowych zakątków nie miały nic wspólnego. Dlatego informacja o dodatku - w pełni skupiającym się wokół szafeczek, szuflad i organizerów - tak bardzo mnie ucieszyła. Przeciąganie przedmiotów w odpowiednie miejsce i ciesząca oko oprawa graficzna zadowolą nie tylko miłośników schludnych przestrzeni (w prawdziwym życiu).
Jesień zawitała do Porcupine. To małe miasteczko, w którym wszyscy się znają, choć niekoniecznie za sobą przepadają... Głównym bohaterem Fall of Porcupine jest Finley. Młody i ambitny (choć spóźnialski) doktor odbywa staż w miejscowym szpitalu pod czujnym okiem lekarza rezydenta. W nowym miejscu pracy, jako że Finley niedawno przeniósł się z dużego miasta do tej niewielkiej mieściny, protagonista zaprzyjaźnia się z nieśmiałą internistką Mią i pielęgniarzem Karlem. Dostępne na Steam demo rozpoczyna się od przyjścia do szpitala i porannego obchodu. Co jakiś czas Finley zostanie poproszony o zasugerowanie diagnozy albo będzie musiał zająć się pacjentem osobiście, co dla gracza oznacza konieczność ukończenia minigry.
Z czasem Finley zacznie dostrzegać, że szpital nie jest poprawnie zarządzany, a mieszkańcy Porcupine żalą się na niekompetentną kadrę. Czeka na niego kryzys wiary w siebie i swój zawód.
Wersja demonstracyjna wciągnęła mnie na tyle, że prawie nie zauważyłam, iż przejście jej zajęło mi ponad godzinę. Oczarowały mnie dialogi i oprawa audiowizualna. Dodam, że gra dostępna jest już w sprzedaży, a swoją premierę miała 15 czerwca br.
Macie ochotę pobawić się w swatkę? W średniowieczu? To koniecznie zainteresujcie się Lakeburg Legacies. Aranżowanie małżeństw odbywa się w tej grze błyskawicznie, a dobierając komuś partnera lub partnerkę, odbiorca musi zwracać uwagę na zestaw cech jednej i drugiej strony. Im więcej zgodności w rzeczach lubianych i nielubianych, tym lepiej, ponieważ kolejną częścią "pracy" nad tą świeżą znajomością jest sprawdzian wiedzy. Należy odpowiedzieć na trzy pytania związane z zainteresowaniami pary, tym razem bez możliwości podglądania, kto (przykładowo) lubi małe kociaki, a gardzi publicznymi egzekucjami. Jeśli na tym etapie uda nam się ukształtować relację, kolejnym krokiem jest ślub. Choć na dzieci trzeba poczekać, w międzyczasie możemy łączyć następne pary, przydzielać je do pracy i kolekcjonować zasoby, które pozwolą na powstawanie domów, ściąganie do miasta nowych bohaterów i tworzenie całych rodzin.
Oczywiście dobrobyt tych powstających rodów leży w naszych rękach, dlatego zabawa w swatkę zabawą w swatkę, ale mieszkańcom Lakeburg trzeba zapewnić jak najlepsze warunki do życia. Jeśli chodzi o związki, niestety mogą się one rozpaść w sytuacjach losowych i... dla takich dramatów żyję!
Lakeburg Legacies nie jest najtrudniejszą grą, ale wymaga od odbiorcy pewnej decyzyjności i minimum umiejętności zarządzania. W tym wypadku naprawdę warto sprawdzić demo. Premiera tego tytułu przypada na 20 lipca br.
Jeśli piszesz o grach i masz chęć wspólnie coś stworzyć lub jesteś niezależnym twórcą gier i chcesz, aby dowiedziało się o niej jak najwięcej osób, napisz na adres: narwana.games@gmail.com
© Narwana Games 2024